TCHÓRZ I KŁAMCA

Przejdź do cyklu opowiadań

wtorek, 6 sierpnia 2013

Szeptownicy: Płomień w Mroku




Drugie z opowiadań opisujących losy członków Szepczącej Roty.
Tym razem poznajemy bliżej pewnego bitewnego maga, podczas jego misji w Konstanzie.

>>>Pobierz plik w formacie PDF








Zobaczył ją od razu. Burza kasztanowych włosów i olśniewający uśmiech, jakim go zapamiętał. „Ile to już?”, spróbował sobie przypomnieć, ale nie potrafił. Zapewne nie widzieli się od czasu, gdy wstąpił na służbę do Szeptowników. „Więc z dobre siedem lat”, zawyrokował w myślach. „Maecjo Dan Caten, o cudowna uzdrowicielko, nic się nie zmieniłaś.”

– No proszę, proszę… – Przekrzywiła głowę, gdy zbliżył się do alkowy. – W skromne progi „Nadobnej Gniewnicy”, tego jakże grzesznego przybytku, zawitała żywa legenda bitewnej Magii: Ingemmar z Pohoricy, zwany także Skwarem. Poskromiciel Ognia, jeden z niewielu, którym dane było wyjść cało z masakry na Chmurnym Wzgórzu. – Ostatnie słowa czarodziejka skierowała do siedzących obok niej łysego, ciemnoskórego jegomościa i bladego mężczyzny o pociągłej twarzy.

– Dla towarzyszy i przyjaciół po prostu Gemm – rzekł, ujmując i całując jej wyciągniętą dłoń.

– Dla mnie zawsze będziesz… Skwarkiem. – Zachichotała i drugą ręką wskazała na swoich towarzyszy. – Poznaj, proszę, moich kompanów dzisiejszego wieczoru. To Kohor z Bentozi…

Ciemnoskóry mężczyzna lekko skinął głową, a Maecja dodała:

– Kohor to… mandji. Mam nadzieję, że dobrze wymawiam? Nie pobierałam nauk w Burzowej Akademii.

– Doskonale zapamiętałaś, Mae – rzekł Gemm. – W Shkemb tak właśnie nazywa się specjalistów od Domeny Umysłu. Zresztą, nie tylko tam.

– I Greamo Salanador, mistrz Iluzji. – Czarodziejka kontynuowała prezentację. – Prowadzi teatr.

Blady chudzielec uniósł kubek w geście pozdrowienia. Ciemnoskóry rozlał trunek z dużego dzbana do kielichów stojących na masywnym stole.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz